Michigan jest znane ze względu na świetne jabłka. Zaledwie 10 minut od naszego domu znajduje się duży sad. Mieszkamy tu 23 lata i każdego roku we wrześniu jeździmy, by zbierać jabłka. To nasza tradycja rodzinna. Wjeżdżamy do sadu, zbieramy buszel jabłek (ok. 35l), a następnie próbujemy wina jabłkowego i ciepłych pączków cynamonowych. Jabłka chowamy do zamrażarki i przechowujemy do listopada. Zapach szarlotki (Davida ulubiony) wypełnia naszą kuchnię.
Kiedy byłam latem w Polsce, słyszałam, że tegoroczne zbiory jabłek są zagrożone. Niespodziewanie ciepła pogoda podczas wiosny poprzedzona ostrymi mrozami zniszczyła większość upraw. Zaledwie kilka dni temu, kiedy odwiedziłam stronę internetową naszego sadu, zamiast informacji o zbieraniu jabłek, napotkałam na następujące ogłoszenie, które przypomina sytuację w Polsce: “Nigdy wcześniej nie przytrafił nam się taki sezon. Brakuje nam jabłek, które moglibyście zerwać.” Niewiarygodne! To przecież ogromny sad odwiedzany przez tysiące ludzi z Detroit i okolic. I wtedy zdałam sobie sprawę, że sytuacja wygląda podobnie we wszystkich sadach w Michigan. Nie ma jabłek.
Biorę z tego lekcję, by być wdzięczną za czasy obfitości. Z łatwością przyjmujemy plony jako coś oczywistego, nie doceniając ich. Módlmy się, by Bóg zapewnił obfitość owoców w Polsce i abyśmy byli pilnymi pracownikami na Jego polu. Wykorzystujmy jak najlepiej każdą chwilę, póki jest czas.
"Wtedy rzekł uczniom swoim: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wyprawił robotników na żniwo swoje." (Ew. św. Mateusza 9;37-38)
Michigan is well-known for its wonderful apples. Only ten minutes from our home is a large apple orchard. We have lived in Michigan for 23 years and every September we go to the orchard to pick apples. It is our family tradition. We ride the wagon into the orchard, pick a bushel of apples, and then enjoy a cup of apple cider and a hot cinnamon doughnut. The apples fill our refrigerator and last into November. The smell of apple pie (Dave's favorite) fills our kitchen.
While in Poland this summer I heard that the apple crop was in jeopardy. Unseasonably warm weather in the spring followed by extreme frosts destroyed most of the crop. But it wasn't until a few days ago when I went to the orchard's website that the reality hit home. Instead of a list of apple-picking dates, there was a notice that read: This is unlike any other season we have had in our U-Pick history....There are no apples growing on our trees for you to pick. Unbelievable! It's a huge orchard with 1,000's of visitors from Detroit and the surrounding region. But then I discovered that the situation is the same at all the Michigan orchards. No apples.
I have learned from this to be thankful during seasons of plenty. It is easy to take the harvest for granted. Let us pray that God will produce an abundance of fruit in Poland and that we will be diligent workers in His field. Let us make the most of every moment while there is still time.
Then He said to His disciples, “The harvest truly is plentiful, but the laborers are few. Therefore pray the Lord of the harvest to send out laborers into His harvest.” (Matt 9:37-38)
No comments:
Post a Comment